Czy to przemyślana decyzja, spontaniczny wypad czy też
wizyta przy okazji – pierwsze odwiedziny w szkółce jeździeckiej to zawsze
nieoczekiwane wrażenia. Konie, siodła, drążki, ludzie ubrani w bryczesy. I te rytuały! Jeśli macie
okazję już przy pierwszej wizycie zajrzeć do stajni możecie zobaczyć
czyszczenie konia, szykowanie sprzętu a wreszcie siodłanie. Uwierzcie mi,
pierwsza jazda to niezłe wrażenia. Jeśli traficie do profesjonalnej stajni
(UWAGA! Profesjonalizmu stajni nie mierzy się jej wielkością!), to po
napatrzeniu się na te wszystkie cuda, będziecie chcieli być częścią tego
magicznego świata.
W dobie internetu wszystko oczywiście można wygooglać. Ale i
tak stając twarzą w twarz z koniem i instruktorem, zapominacie o co w tym
wszystkim chodziło. Bo oto nagle musicie na tego konia wsiąść! Dla celów
badawczych zajmiemy się przypadkiem młodzieży szkolnej – osobiście przerabiałam
11 latka mego własnego i wszystkie stany i fazy jakie mogą tylko wymyślić
młodociani by utrudnić nam wspieranie ich w nowo zrodzonej pasji.
Gotowi? Podciągamy zatem popręgi i lecimy!